Trójkąt zależności – czyli mama narzeka.

Kocham swojego syna, cieszę się, że jest z nami. Nie zmienia to faktu, że chciałabym mieć też trochę czasu dla siebie, chciałabym mieć porządek w domu, chciałabym móc wieczorem wypić wino z mężem.

co wybierzesz?To, co jeszcze rok temu było normalne, teraz jest niemożliwe. Jeśli zajmę się sobą, napiszę tekst na blog, zrobię sobie domowe SPA lub poczytam książkę, ucierpi albo dom, albo Młody. Oczywiście nie mogę pozwolić, żeby poszkodowanym był syn. Dlatego w kuchni stoją niepozmywane naczynia, śmieci trzeba było wynieść już wczoraj, a dokumenty do posegregowania leżą na stole od tygodnia.

Jutro chrzciny malucha, a ja zamiast ogarniać mieszkania na przyjazd teściów i rodziców piszę swoje żale. Ale muszę. Młody ma dwa i pół miesiąca, a ja bez niego spędziłam do tej pory ze 3 godziny. Tak, 3 godziny na 72 dni! Raz jak poszłam do lekarza, a drugi raz – też jak musiałam pójść do lekarza. Za drugim razem kupiłam sobie przynajmniej loda i zjadłam w samotności. O jak zaszalałam bez malucha!

Zawód „matka” to trudny zawód. Gdy dziecko nie ma jeszcze ćwierć roku, to twój etat trwa 24 godziny przez 7 dni w tygodniu. I nie możesz wziąć L4, czy urlopu na żądanie.

żona idealna

Pomarudziłabym jeszcze, ale porządek sam się nie zrobi, ciasto samo się nie upiecze, a pranie też się niestety nie uprasuje bez mojej pomocy. A ja czuję (niestety) wewnętrzne „muszę”, żeby wypaść jak idealna synowa. Bo to co u rodziców by przeszło, przy teściach niestety nie wypada.

                                                                               Możesz obserwować mnie na Bloglovin`


2 myśli w temacie “Trójkąt zależności – czyli mama narzeka.

  1. powiem ci że ja w początkach mojego macierzyństwa byłam w szoku: jak to nie mam czasu dla siebie? jak to ja na końcu? jak to nie mogę nawet skorzystać z toalety kiedy muszę, tylko najpierw trzeba zająć się dzieckiem? no normalnie szok przeżyłam, teraz jest już lepiej 😉
    http://www.puffa.pl

    Polubienie

  2. Przerażajace są te pierwsze 3-4 miesiące. Traci się nadzieje na poprawę sytuacji. Nie załamuj się! Zaraz Maluch się „ureguluje” i nie bedzie juz tylko płakać 😉 zapraszam do siebie, pocieszysz sie, że nie tylko Ty masz ciężko 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz